środa, 18 września 2013

Darmowe porady księgowe i podatkowe czyli Krajowa Informacja Podatkowa

Czasem prowadząc firmę lub nawet jako zwykli obywatele nieprowadzący żadnej działalności posiadamy wątpliwości podatkowe. Pojawiają się pytania np.: czy można tablet wrzucić w koszty prowadzenia firmy, a rower ? Czy mogę odliczyć od podatku internet, a co to jest ta ulga budowlana?

Oczywiście najpierw jak pojawiają się problemy takiej natury to szukamy odpowiedzi w internecie. Najczęściej przeglądamy dziesiątki stron, z których czasem nic nie wynika bo albo przepisy się zmieniły albo pojawiają się różne interpretacje i nam, którzy potrzebują porady ad hoc raczej wiele zagadnień nic nie mówi. Znowu zgłębianie tematu jest bardzo czasochłonne (oj tak potrafi zabrać bardzo dużo godzin a wręcz dni).
 Innym rozwiązaniem jest kontakt z księgowym np. w przypadku firmy, z tym który prowadzi rachunkowość za nas. Problem jednak najczęściej się nie kończy bo księgowi - wiem to z doświadczenia przyjmują postawę asekuracyjną - czyli "tego się nie da" albo potrzebują czas na rozpoznanie sprawy.

Co jednak jeśli nie posiadamy księgowego, lub chcemy załatwić sprawę od razu ? Nie, nie nie! Wydawanie pieniędzy na konsultantów i doradców podatkowych jest nie dla nas- my jesteśmy bootstraperami!
Dzwonimy więc na magiczny telefon - gdzie urzędnicy udzielają porad, znajdują ostatnie interpretacje urzędów skarbowych, ministra finansów lub NSA.

Tak możemy zaoszczędzić zarówno czas jak i pieniądze! Ha od 100zł do 2000zł najczęściej zostanie nam w kieszeni.

Krajowa Informacja Podatkowa to:
tel to: 801 055 055 
www.kip.gov.pl
Informacja czynna jest od 7:00 do 18:00 w dni powszednie. 

poniedziałek, 16 września 2013

Umiejętności a sukces startupu - czyli człowiek orkiestra.

Od pewnego czasu zastanawiam się jakie umiejętności są potrzebne do prowadzenia startupu. Poza umiejętnościami miękkimi takimi jak komunikatywność, kreatywność, pewność siebie, dobra organizacja pracy pozostają też umiejętności twarde.

Do nich wg mnie zaliczają się:
-Znajomość podstaw tzw. minimum programowego ;) jeśli chodzi o funkcjonowanie i budowanie stron  oraz serwisów internetowych czyli HTML, CSS ew. Java Script.
-Znajomość finansów - żeby zobaczyć czy w ogóle się nam biznes spina - choćby na kartce papieru.
-Elementarna znajomość podatków, żeby wiedzieć, że jest coś takiego jak VAT, PIT, CIT.
-Marketing - czy Customer Development - w zasadzie jedno zawiera się w drugim bo marketing to diagnozowanie potrzeb i później sprawne dotarcie do klientów a nie wyłącznie reklama - ta jest częścią marketing mix ;).
-Podstawy prawa - szczególnie kodeks cywilny ew. umiejętność szybkiego znalezienia tematu prawnego w sieci.

Dlaczego jest to tak ważne?
1. Po to żeby wiedzieć gdzie szukać odpowiedzi, na jakich forach, portalach ew. w jakich czasopismach i zrobić coś samemu nie wydając na to ani grosza (nie liczę kosztów własnej pracy- sorry ale w startupach praca założyciela jest warta 0zł).
2. Żeby wiedzieć: gdzie szukać tanich rozwiązań - i jakie są realne ceny a nie dla "jelenia" lub dla "korpo".
3. Żeby maksymalnie zaoszczędzić  na pracy ludzkiej (niestety). Przykro to powiedzieć ale ta jest najdroższym składnikiem w startupie ( 5 pracowników zarabiających niepełną średnią krajową to 5000zł kosztu dla pracodawcy co rocznie daje 300000zł kosztów).
4. Dla samego siebie - rozwój to podstawa :)

Ważne jest to szczególnie jeśli budujemy startup za grosze czyli stosujemy bootstrapping (ograniczenie maksymalne kosztów ) i nie mamy inwestora ani rzeszy wysoko wykwalifikowanych doradców i pracowników, którzy są udziałowcami i zrobią coś za darmo.
Dlatego bycie człowiekiem orkiestrą to podstawa. Wiadomo, że nie będziemy ekspertami w danej dziedzinie  i nie wszystko zrobimy sami ale w wielu przypadkach zaoszczędzimy pieniądze i będziemy mogli przeznaczyć je na coś bez czego się nie obejdziemy.
Pamiętajmy, że w startupie, który szuka swojego miejsca w świecie najważniejszy - pod kątem finansowym jest wskaźnik palenia gotówki - a ten niestety zależy albo od przychodów/wpływów albo od kosztów/wydatków. Niestety (takie są realia) łatwiej jest ograniczyć koszty - niż zwiększyć przychody. Im więcej zaoszczędzimy tym więcej pivotów będziemy mogli zrobić, szybciej osiągniemy rentowność (chyba nie muszę już pisać, że rentowność osiąga niewiele startupów i wtedy to raczej my już przepytujemy inwestorów a nie na odwrót ;) ) i po prostu śpimy spokojniej :).




czwartek, 12 września 2013

Idea(l) managment ;)

Każdy przedsiębiorca czy startupowiec z krwi i kości jest zalewany nowymi pomysłami, które się przewijają przez jego głowę - pytanie czy też tak macie? Kilku znajomych ma podobne stany ...ale może jesteśmy w tym odosobnieni. (aha ja kokainy nie biorę ;) )
Żeby panować nad tym wszystkim a konkretnie nad pomysłami realizowanymi (albo w trakcie badania/analiz itp) a tymi do zrealizowania w niedalekiej lub odległej przeszłości warto przyjąć jakieś strategie zarządzania oraz wykorzystywać pomocne narzędzia.

Konkretnie - zejdźmy z bujania akademicko-korporacyjnego na ziemię i do naszego startupowego ogródka.
Ja do obróbki zawsze sobie zostawiam od 3 do 5 pomysłów - projektów na raz - przynajmniej w fazie rozpoznania. Jeśli są przesłanki sukcesu koncentruję się na 1-2 projektach. Od razu mówię, że nie prowadzę 12-20 projektów bo wiem, że g...z tego wychodzi.

Co robię z resztą?
1. Wszystkie co wpadają do mojej głowy zapisuję - kiedyś w notatniku teraz w tablecie - który mam zawsze pod ręką.
2.Raz na miesiąc lub jak "skillowałem" jakiś biznes, który wydawał się być ciekawy robię chwilę odpoczynku (dzień, dwa ...no czasem tydzień ;) ) i analizuję wór z pomysłami od nowa- czyli listę zapisanych złotych interesów.

Co wystarczy:
- Notatnik i długopis - generalnie jest to tak poręczne, że możemy mieć zawsze przy sobie, czy to na spacerze czy w autobusie. W dzisiejszych czasach takim zestawem możemy wzbudzić sensację w zatłoczonym autobusie ;) jeśli chcemy być bardziej "up to date" to proponuję następną opcję.
-Tablet/smartphone i aplikacja do notowania - ja używałem kiedyś google/drive a ostatnio (od kilku miesięcy) evernote - czyli notatnik.
-Jak coś mi wpadnie ciekawego podczas przeglądania w internecie to używam getpocket.com czyli appki do zapisywania stron - można też dodawać tagi, że później łatwiej nam jest wyszukać :).


Aha zapomniałbym dodać, że używam też evernote do wymyślonych super domen- aby zapisać i sprawdzić ich dostępność w domu.

A Wy jakie macie sposoby ? Jakie macie sposoby aby uporządkować pomysły ? Czego używacie ? Jakich notatników ?

środa, 11 września 2013

Wielkość ma znaczenie!

Szukając pomysłu na biznes - lub analizując już rewolucyjny pomysł najważniejszym krokiem jest analiza wielkość rynku i jego charakterystyki. Bez tego nie ma co iść dalej! Ja oczywiście podam dwa najważniejsze parametry, które służą do oszacowania rynku. Są to:
-Ilość (klientów).
-Cena (produktu- duże znaczenie ma także marża).

Zarówno przy ilości jak i cenie warto poświęcić więcej czasu i odpowiedzieć sobie jasno na pytania:
a) Czy rynek jest liczony w kilku jednostkach czy tysiącach lub milionach użytkowników?
b) Czy faktycznie rynek jest tak duży? (warto odpowiedzieć na to szczerze)
c) Co świadczy o wielkości tego rynku teraz? (dane historyczne lub obserwacje własne np. - ludzie na rozwiązanie tego problemu przeznaczają 200zł miesięcznie).
d) Czy jest to produkt nice to have czy must have?

Do największych i najczęściej spotykanych błędów należy idealizowanie rynku i klientów, dorabianie ideologi, mówienie: "ja tego nie wiem ale to czuję". Oczywiście ta intuicja biznesowa jest bardzo ważna - dla mnie jest to wręcz sama istota przedsiębiorczości, ale tutaj trzeba być bardzo ostrożnym. Oczywiście jak tanio i szybko to sprawdzisz to rzucaj wszystko i działaj (sam tak robię:) ).

Jak najlepiej zrobić analizę rynku- będę pisał prosto z mostu bo pisanie językiem akademickim się nie sprawdza !!!!! Idź do 10 z brzegu klientów i zobacz jak:
1. Rozwiązują ten problem teraz.
2. Ile wydają na to pieniędzy.
3. Ile poświęcają temu czasu.

Jeśli dostaniesz odpowiedź na te pytania to będziesz miał dobrą bazę do dalszych analiz tj. czy w ogóle warto zaprzątać sobie tym głowę. Nie ma nic gorszego niż praca 3 lata nad czymś co jest małym rynkiem - nie da się osiągnąć skali, ludzie rozwiązują to we własnym zakresie za darmo (więc szanse są "0" że mi za cokolwiek zapłacą), a czas mojemu produktowi poświęcą jedynie z przyzwoitości i chęci pomocy a nie realnej potrzeby....i generalnie ani nie ma problemu ani tym samym rynku!

Ja staram się odpowiedzieć na te pytania już na dzień dobry zanim w ogóle zrobię testową stronę lub landing page'a lub nawet zapełnię tabelę -Lean Canvas. Jak mam słabe odpowiedzi to dziękuję i szukam innych rynków i problemów do rozwiązania. Nie "kopię się na siłę" z klientem... świat jest pełen problemów wartych rozwiązania a ja mam za dużo pomysłów aby angażować się w coś bez przyszłości.


poniedziałek, 9 września 2013

Lean Canvas - czyli szybki biznesplan w 10 minut -100% mięsa zero "pitu pitu"

Biznes plan jest często uważany za wizytówkę biznesu i pokazuje co i jak można osiągnąć. Konkretnie co założyliśmy i ile na to potrzebujemy zarówno czasu jak i pieniędzy.
Pomimo swoich wielu zalet biznesplan jako metoda pomocna przy tworzeniu przedsięwzięć ma bardzo dużo wad, które niestety go dyskredytują szczególnie jeśli chodzi o przedsięwzięcia z zakresu nowych technologii czyli popularnie zwane startupy. Dotyczy to przede wszystkim rewolucji czy tzw. genialnych pomysłów, które trudno jest ująć w typowe ramy.

O czym mówię i jakie są główne wady biznesplanu? Tutaj podam najważniejsze:
-Szalona wielkość tego dokumentu - często przekracza 50str., wytworzenie tego zajmuje czas, tak samo jak czytanie i aktualizacja.To w zasadzie kilka dni jeśli nie tygodni wyjęte z życia aby składnie i ładnie przelać wszystko na papier a później czytać i na bieżąco korygować.
-Biznesplan się pisze a biznes prowadzi. Niestety biznesplan moim zdaniem sprawdza bardziej zdolności językowe i to czy potrafimy budować napięcie, jasno pokazać rynek, i "nakręcić" inwestora a nie realny biznes.
-Biznesplan służy do zdalnego zarządzania a nie realnego działania. Ten dokument to wymysł korporacji a te opierają się na kierowaniu przez osoby z "tylnego siedzenia" i wykonywaniu przez osoby z "pierwszej linii frontu". Obieg informacji jest więc ważny i tu faktycznie można się upatrywać plusów stosowania biznesplanów.
W startupie pomysłodawca, będący jednocześnie jedynym egzekutorem nie musi się komunikować z nikim chyba, że lubi ze sobą rozmawiać na głos, a pisanie długich elaboratów i zapełnianie kolejnych stron szablonu biznesplanu to strata ostatniego z najcenniejszych zasobów a mianowicie czasu.
-Horyzont czasowy- najczęściej 5 lat. Abstrakcja! Większość biznesów kończy na etapie pomysłu więc obrabianie i to na kartce papieru jest głupotą!

Teraz odnieśmy to do przedsięwzięć z zakresu nowych technologii. 
Jeśli 9 na 10 biznesów upada to już na oko widać, że średnio 9 na 10 nie idzie zgodnie z planem. Ten 1 biznes można traktować bardziej jako wyjątek od reguły, niż regułę. Widać więc, że planować to można tylko zmiany.
Narzędziem lub metodą dedykowaną startupom jest Lean Canvas czyli popularny biznesplan na 1 str. Popularny i przydatny bo zmieniamy tylko 1 str a nie 70, koncentrujemy się na rozpoznawaniu rynku, kreowaniu potrzeb i porównywaniu wpływów z wydatkami. Uchwycenie pomysłu w Lean Canvas zajmuje podobno 20 min. Mnie trochę więcej - ale ja lubię dużo zmieniać :) i się długo zastanawiam :)
Pomocne mogą być strona www.leancanvas.com gdzie dostępna jest "kanwa".

Polecam też książkę Ash Maurya "Running Lean", którą zamieszczę niebawem w bibliotece czyli podstronie Książki.

Zamiast pisać biznesplany przeczytaj dowolną książkę dot. Customer Development lub Lean Canvasu i wtedy zobaczysz jak się tworzy sprytnie biznesy i szybko dokonuje iteracji w zespole jednoosobowym.

wtorek, 3 września 2013

W poszukiwaniu wartościowego rynku- czyli potencjał aby być milionerem

Oczywiście każdy marzy aby być drugim Zuckerbergiem, Gatesem, czy choćby Czarneckim (Leszkiem), ale nie każdemu jest to dane;). Co więc należy zrobić aby rozpocząć biznes ale i czerpać z niego pieniądze, a nie tylko samą satysfakcję? (gorsze są już tylko biznesy, gdzie nie ma ani pieniędzy ani satysfakcji ;) )

Proste- pomijam kwestie sprzedawania produktów po znajomości (z tego też można żyć), przetargów publicznych, i modelu biznesowego "inwestor/dotacje unijne" itp - trzeba po prostu znaleźć rynek i popyt na produkty! Niby proste ale mam wrażenie, że każdy o tym zapomina, szczególnie jak "spadnie nam z nieba" fascynujący pomysł. Zapominają o tym project managerowie, którzy nagle odkryli powołanie do kreowania czegoś własnego, zapominają o tym korporacje, zapominają też o tym startupowcy z powołania, którzy często słuchają się doradców z korpo a ci raczej koncentrują się na wewnętrznych aspektach produktu czy działalności a nie na tym co na zewnątrz a konkretnie - gdzie jest klient, jaki on jest, czy ma pieniądze i czy faktycznie ma jakiś problem!

To właśnie tam trzeba szukać rozwiązania- oczywiście najlepiej je też znaleźć, ale sam proces i próba podjęcia procesu szukania klienta i rozmawiania z nim w sposób dosłowny czyli face to face, telefonicznie, formularzami, mailowo a nie opieraniu się na samych przypuszczeniach jest kluczem.
Nazywa się to- Customer Developmentu i wg. mnie jak żaden inny proces/metodyka (jak zwał tak zwał) nie trafia w samo sedno problemu startupów i pokazuje rozmowę z klientem od podszewki. Dlatego polecam wszystkim książkę Steve'a Blanka i Boba Dorfa "Podręcznik Startupu". Jak ktoś porywa się z motyką na słońce czyli chce założyć startup to nie pozostaje mu nic innego jak ją kupić....(przeczytać także), chyba, że ktoś ma Customer Development we krwi- są takie osobniki czyli mają żyłkę przedsiębiorczości wtedy książkę można przekartkować ;)

Tak czy owak wyjściem do znalezienia milionów jest wpierw:
1. Znalezienie rynku - dużego.
2. Zbadanie klienta - oraz jego poznanie.
3.Wnikliwe przebadanie jego potrzeb i problemów.

i dopiero szukanie rozwiązania!





Gdzie pracujesz - najczęściej ?